Gdy zaczynałem z Michałem niemal 20 lat temu budowę przysłowiowego bliźniaka na sprzedaż to nie była to dla nas żadna inwestycja w nieruchomości, ale po prostu budowanie domu w celu późniejszej odsprzedaży z zyskiem. Nie mieliśmy wtedy w ogóle pomysłów na zatrzymywanie sobie nieruchomości aby je wynajmować. Ba! Wydawało się to nam zupełnie pozbawione sensu: ponoszenie dużych kosztów na zakup/wybudowanie nieruchomości tylko po to aby ją później wynająć za np. kilkaset złotych? Bez sensu!
Też tak myślisz?
Tak? Naprawdę?
No to ten wpis jest dla Ciebie jak znalazł 🙂
Wynajmowaniem mieszkań zainteresowałem się dopiero w okolicach 2011 roku, zaraz po tym jak Michał „wyszedł” ze szpitala po nieudanym zabiegu chirurgicznym. Cudzysłów przy „wyszedł” jest jak najbardziej na miejscu, ponieważ Michał właściwie wyjechał ze szpitala na wózku inwalidzkim pomimo tego, że udał się na zabieg jako w pełni sprawny, tryskający energią 32-latek. Wtedy przyszedł czas na różnego rodzaju refleksje. Szczególnie nieoptymistyczne były te związane z hipotetyczną sytuacją „nie wyjścia” Michała ze szpitala w ogóle. Jaką perspektywę utrzymania miałaby jego rodzina, jego małe wtedy dzieci? Dodatkowo Michał prowadził wtedy działalności w formie JDG, podobnie zresztą jak ja sam. W przypadku gdyby Michała zabrakło z pewnością oznaczałoby to także m.in. wypowiedzenie kredytów firmowych przez banki; w kłopoty popadliby także klienci z którymi podpisał on umowy na sprzedaż mieszkań i domów i którzy dokonali już wpłat bądź uruchomili kredyty w swoich bankach. Czytaj dalej