Skąd wziąć wspólnika do interesu? – cz. 2 - ROZSĄDNI BRACIA - BLOG o inwestowaniu w nieruchomości

W pierwszej części wpisu dowiedziałeś się jak wygląda wspólnik marzeń, jak powinieneś przygotować się do wspólnej inwestycji, jaki podział zysku zaproponować przyszłemu wspólnikowi a jakiego nie proponować ;).

Jeśli jeszcze nie czytałeś pierwszej części, a chcesz ją przeczytać zobacz tutaj.

Masz dopracowany projekt i szukasz inwestora

W jaki sposób można znaleźć chętnych do finansowania Twojego projektu? Masz do wyboru kilka opcji.

Opcja nr 1. Możesz udać się do znajomych inwestorów i przedstawić im swój projekt. Jeśli projekt będzie realistyczny i będzie mógł przynieść duże profity, to masz dużą szansę w ten sposób zebrać potrzebny kapitał. Jeśli osobiście nikogo takiego nie znasz to możesz udać się na spotkania klubów inwestycyjnych, zapisać się do grup inwestorów na facebook’u. (polecam przy okazji grupę: ‚Inwestowanie w mieszkania – inwestuję, kupuję, wynajmuję’ – wielu początkujących inwestorów wymienia się tam swoimi pomysłami; zaglądają tam też doświadczeni inwestorzy).

Czyli mówiąc ogólnie postaraj się poszukać możliwości poznania odpowiednich ludzi. Hej, jeśli masz naprawdę dobry pomysł – to możesz też zgłosić się do nas. 😉

Opcja nr 2. Możesz próbować zebrać kapitał w ramach inwestowania społecznościowego w internecie. Powstało już dość dużo tego typu stron. Jak Ci pójdzie – tego nie wiem. Nie jestem specjalistą od tego typu finansowania, ale domyślam się, że podstawą będzie odpowiednia „medialność” projektu. Musisz się liczyć także z tym, że już na etapie prezentacji pomysłu będziesz go upubliczniał – a to nie zawsze będzie Ci na rękę. Na pewno nie jest to dobra metoda na pozyskanie finansowania na wszystkie rodzaje projektów.

Opcja nr 3. Możesz wreszcie rozważyć opcję finansowania… kredytem bankowym. Pytanie tylko czy bank finansujący przedsięwzięcie można porównać ze wspólnikiem? A jeśli tak, z jakiego rodzaju wspólnikiem mamy do czynienia?

Po pierwsze: bank będzie wymagał wkładu własnego. Czyli podobnie jak zdroworozsądkowy inwestor. Po drugie: będzie skłonny pożyczyć na biznes oparty na mierzalnych założeniach. Czyli także zgodnie z tym czego będzie oczekiwał zawodowy inwestor.

Ale są też różnice. I to bardzo znaczące dla Ciebie jako pomysłodawcy projektu.

Bank będzie skłonny pożyczyć pieniądze na np. 15 czy 20 lat. To nie jest nic nadzwyczajnego przy kredytach – oczywiście wiele zależy też od specyfiki samego projektu. Ale czy jesteś w stanie znaleźć takiego inwestora indywidualnego, który będzie zainteresowany zainwestowaniem na tak długi termin w Twoje przedsięwzięcie? Podczas rozmów w gronie inwestorów rozważając takie hipotetyczne sytuacje zawsze dochodzimy do wniosku, że taka inwestycja nie jest dla nas atrakcyjna. Spróbuj komuś zaproponować pożyczkę na 15 lat. Najczęściej usłyszysz od razu krótkie i treściwe: „Zapomnij.” Oczywiście mogą być wyjątki, ale dużo łatwiej jest znaleźć chętnych na inwestycję krótkoterminową.

Zwróć też uwagę na samo oprocentowanie. Na dzień dzisiejszy jesteś w stanie pożyczyć w banku pieniądze na potrzeby firmy przy oprocentowaniu rzędu 5-7% rocznie. Zawodowi, aktywni inwestorzy dążą do tego, żeby ich pieniądze pracowały dużo, dużo ciężej. Stopy zwrotu rzędu kilku procent są daleko poza sferą ich zainteresowań.

Co się stanie gdy Twój biznes wypali?

Uzyskałeś finansowanie, rozkręciłeś dobrze prosperującą firmę. Wartość każdego udziału wzrosła 50-krotnie. W jakiej sytuacji są wspólnicy inwestycji i jakie mają oczekiwania?

Wspólnicy, którzy byli właścicielami udziałów mogą je sprzedać z zyskiem. Jeśli są większościowymi udziałowcami, to może być dla Ciebie mało komfortowa sytuacja – możesz utracić kontrolę nad spółką. W konsekwencji możesz zostać odwołany z funkcji kierującego projektem, może się także okazać, że wizja rozwoju firmy nowego większościowego właściciela będzie całkowicie sprzeczna z Twoimi pomysłami.

W jakiej sytuacji będziesz w przypadku gdy odniesiesz sukces, a pieniądze pożyczyłeś z banku?

Ponieważ pomysł wypalił, to Twoja firma cały czas regulowała zobowiązania w terminie, w wyniku czego kredyt zrobił się mniejszy niż kwota którą pożyczyłeś. W każdym momencie możesz także spłacić cały pozostały do spłaty pożyczony kapitał poprzez sprzedaż niewielkiej części swoich udziałów. Wow! Super sytuacja.

Bank także nie będzie domagał się udziału w zysku ani innych profitów związanych ze wzrostem wartości firmy. Jedyne Twoje zobowiązanie to spłata kredytu zgodnie z zasadami zapisanymi w umowie kredytowej. Czy to nie jest bardzo dobra wiadomość?

Wzięcie kredytu w banku nie zawsze jest możliwe, ale może dać bardzo dużo wymiernych korzyści.

Czy wspólnik jest potrzebny gdy masz kapitał?

Wiem, że nasz blog czytają także aktywni inwestorzy, którzy mają wolne środki finansowe i szukają możliwości zainwestowania w nowe przedsięwzięcia. Jeśli to dotyczy akurat Ciebie, to zwróć uwagę, że znalezienie wspólnika także w takiej sytuacji może być bardzo korzystne.

Po pierwsze. Możesz uzyskać know-how w branży, która Cię interesuje, ale nie masz o niej wielkiej wiedzy. W takim przypadku możesz założyć spółkę, w której dzielisz się zyskiem w zamian za prowadzenie spółki przez osobę mającą odpowiednią wiedzę i doświadczenie. No i nie zapominajmy też o czasie: jeśli znasz kompetentną osobę, która będzie prowadziła nowy biznes angażując się w stu procentach, to będzie to dla Ciebie dużo lepsze, niż samodzielne prowadzenie takiej firmy. Szczególnie jeśli posiadasz już inne aktywne przedsięwzięcia i musiałbyś dzielić swój czas pomiędzy nie.

Przykładem, który działa i możemy go wskazać jest branża deweloperska, gdzie my wchodzimy w spółki z inwestorami dając nasz know-how i ewentualne prowadzenie inwestycji.

Po drugie. Potencjalny wspólnik może dysponować zasobami, które są niezbędne dla powodzenia Twojego projektu, takimi jak: możliwości promowania, unikalne możliwości produkcji, możliwość wspomagania projektu (np. oprogramowanie systemu),

Po trzecie. Możesz uzyskać rozgłos i reklamę wymaganą dla swojego projektu. Jeśli wspólnik jest osobą znaną i lubianą – czyli np. celebrytą, znanym sportowcem – może udostępnić Ci swój wizerunek na potrzeby promocji projektu.  Może to znacząco zwiększyć zainteresowanie Twoim produktem – a przecież o to chodzi! Są takie przedsięwzięcia, które mają sens tylko wtedy, gdy są bardzo mocno promowane. W takim przypadku pozyskanie partnera który jest w stanie zapewnić odpowiednią promocję w ramach swojego wkładu jest na wagę złota!

Po czwarte…

Możliwości są nieograniczone i zależą od konkretnych warunków danego przedsięwzięcia. Ważne jest tylko, aby zapewnić warunki do osiągania wymiernych korzyści przez wszystkich uczestników projektu.

Co jeśli nie masz żadnego kapitału?

Mimo tego, że pisałem o tym, żebyś był zawsze gotowy na włożenie w inwestycję własnego kapitału, to może okazać się, że znajdziesz inwestora chętnego do zainwestowania w Twój projekt mimo, że nie będziesz posiadał środków finansowych ani zdolności kredytowej.

Oczywiście dotyczy to sytuacji kiedy masz wyjątkowo dobry pomysł, przemyślaną jego realizację wraz z kompletnym biznesplanem oraz widoki na wielokrotne pomnożenie powierzonego Ci kapitału. Jeśli zainteresowany inwestor dojrzy potencjał Twojego projektu i uwierzy, że jest on wykonalny, to na pewno będzie poważnie rozważał sfinansowanie całego projektu – nawet bez Twojego wkładu finansowego.

Przedsięwzięcia nowatorskie które dla banku są trudne do sprognozowania pod względem ryzyk zwykle są możliwe do sfinansowanie jedynie przez inwestora, który może uwierzyć w Twój pomysł, skuteczność – i wynikające z biznesplanu liczby.

Uff, trochę się rozpisałem. Ale skoro dotarłeś do tego miejsca, to znaczy, że nie straciłem godziny ze swojego życia na darmo pisząc ten artykuł. 😉

Reasumując: czy skorzystanie z kredytu bankowego będzie zawsze najlepszym rozwiązaniem czy też lepiej próbować znaleźć wspólnika, który będzie miał udział w zysku? Wszystko zależy od konkretnej sytuacji. A w jakich sytuacjach każde z tych rozwiązań lepiej się sprawdzi? Jak Ty szukałbyś inwestora dla finansowania swojego projektu?

Jeśli masz swoje zdanie – napisz o tym w komentarzu.

Zobacz: Poprzedni wpis | Następny wpis

Robert

W 2001 roku zacząłem przygodę z inwestycjami deweloperskimi a od 2012 roku zacząłem inwestować w nieruchomości generujące dochody pasywne. Działam głównie w Trójmieście i okolicach - skąd pochodzę. Tworzę program partnerski SASANKA® oraz program RENTON® budowy budynków z mieszkaniami na wynajem. Jestem współwłaścicielem spółki deweloperskiej działającej na Pomorzu. Prowadzę szkolenia dla przedsiębiorców chcących prowadzić firmy deweloperskie.

Powiązane wpisy

komentarze 2Moja opinia

  • Wyjątkowo trafnie skondensowane podstawowe normy których przestrzegałem a jednocześnie nie udało się mi pozyskać inwestora. Powodem jest zbyt odmienny zamysł deweloperski – może w przyszłości z organizuje go o własnych siłach 🙂

    Zastanawia mnie fakt jakby zareagowali aktywni deweloperzy do których przychodzi młode pokolenia (w sensie z krótkim stażem przedsiębiorczym). Są zdeterminowani do działania, maja teoretyczne podstawy, część wkładu własnego, nieskazitelny BIK. Ponadto doświadczenie życiowe i niebotyczne chęci rozwoju. Pokornie godzą się na mniejszy zysk, nie dokazują z własnymi wizjami bo mają świadomość że bardziej okrągłego koła nie wymyślą. Czy takie sytuacje mają miejsce w realnym życiu? Dziś pomysł to nie problem, każdy go ma a doświadczony przedsiębiorca z automatu potrafi zweryfikować pomysł i nałożyć swoje kryteria dla wspólnego dobra. Coraz częściej spotykam się że od wspólnika, pomysłodawcy czy początkującego dewelopera bardziej wymagana jest postawa a nie koniecznie pomysł.

    Wiem że post ukazał się jakiś czas temu ale dopiero dziś na niego trafiłem. Jeśli ktoś to odczytał do końca zapraszam do konwersacji 🙂

  • Jesteśmy w trakcie realizacji zadania deweloperskiego – osiedle domów jednorodzinnych. Obecnie przygotowany teren, pozwolenia na budowę pierwszych 8 domów – dwa lata pracy. Docelowo duża inwestycja. Rzeczywiście liczymy, że z kolejnych transz można finansować budowę. Ale zegarmistrzowski plan może się nie udać do końca, lepiej jest więc mieć przygotowane finansowanie. Poza tym mając dodatkową gotówkę można zoptymalizować zyski, lepiej wszystko poprowadzić, bardziej płynnie. Jednak zgadzam się z poprzednikiem, trudno jest znaleźć uczciwego inwestora, czy wspólnika. Ogłoszeń w sieci wprost trochę się obawiamy. Do tej pory nie mieliśmy szczęścia natrafić na poważne oferty inwestorów, z którymi można wypracować pole do współpracy.

Moja opinia

Twój e-mail nie zostanie opublikowany.