RB001: Forma prowadzenia działalności – ryzyka i możliwości – ROZSĄDNI BRACIA – BLOG o inwestowaniu w nieruchomości

Czy forma prawna prowadzonej działalności ma znaczenie? Jakie są plusy i minusy poszczególnych rozwiązań?

Dziś prezentujemy dość nietypowy wpis jeśli chodzi o formę samego wpisu: jest to transkrypcja naszej rozmowy (!)

Jeśli okaże się, że taka forma jest atrakcyjna dla Ciebie, to chcielibyśmy, aby kolejne wpisy także mogły powstawać właśnie w taki sposób. A dlaczego? O tym za chwilę…

Inspiracją „do pójścia” w tę formę były uwagi, które coraz częściej słyszymy, a mianowicie chodzi o to, że nie dość często publikujemy nowe wpisy.

Oczywiście się z tym zgadzamy.

Chcielibyśmy, aby wpisy na naszym blogu pojawiały się często i regularnie.

Tylko dlaczego tak się nie dzieje?

Żaden z nas nie jest przecież osobą unikającą zaangażowania się w pisanie artykułów, pomysłów też nam nie brakuje. Problemem okazał się brak czasu połączony z niskim priorytetem tworzenia nowego wpisu. Praktyka pokazała, że ponieważ tworzenie bloga jest naszym hobby, to przegrywa ono czasowo z ciągiem czynności, które musimy wykonać, aby np. rozpocząć kolejną inwestycję deweloperską. Przegrywa także często z wyprawą z dziećmi do kina czy też oglądaniem kolejnej nieruchomości. No cóż, takie są realia, a my mamy na prowadzenie całego swojego życia, podobnie jak Ty, jedynie 24 godziny na dobę.

Co ciekawe jakiś czas temu pojawił się podobny problem także w prowadzeniu naszych działań biznesowych. Często okazywało się, że niektóre tematy nie mogą ruszyć do przodu tylko dlatego, że nie nadaliśmy im żadnego tempa. Czyli mówiąc wprost: po prostu nie znaleźliśmy czasu aby je omówić i zdecydować o ich uruchomieniu bądź wygaszeniu. Najgorsze w tym wszystkim było to, że wąskim gardłem okazaliśmy się my sami. Tak, to właśnie my byliśmy sprawcami istotnych opóźnień we własnych projektach.

Największym problemem stało się dla nas ustalenie jednego terminu na spotkanie, który pasowałby nam wszystkim w danym tygodniu. Każdy z nas miał zaplanowane różne spotkania i wyjazdy, niektóre z dużym wyprzedzeniem. Często było tak, że tematy czekały po kilka tygodni tylko po to, żebyśmy mogli wspólnie je omówić i podjąć jakąś decyzję.

Na szczęście dosyć szybko dostrzegliśmy ten problem a jego rozwiązanie okazało się genialnie proste.

Zdecydowaliśmy, że jeden dzień w każdym tygodniu poświęcimy na wspólne spotkanie, na którym omówimy bieżące tematy i podejmiemy najważniejsze decyzje. Wytypowaliśmy środę jako taki dzień, w którym takie spotkania będą miały największy sens. Mamy już wtedy wstępny ogląd rozpoczętego tygodnia, to po pierwsze. Po drugie: decyzje które podejmiemy mają szansę wpłynąć na realizację zadań jeszcze w danym tygodniu. Mówiąc inaczej: jeśli zechcemy się z kimś spotkać, albo złożyć wniosek do urzędu, bądź np. rozpocząć jakieś działania na budowie, to mamy dużą szansę, że wystarczy nam czasu, aby uskutecznić dany temat.

Środowe spotkania

Nasze cykliczne środowe spotkania odbywają się już od dziesięciu miesięcy. Pierwsze takie spotkanie odbyło się w styczniu 2018 roku i patrząc z perspektywy tych kilku miesięcy zyskaliśmy możliwości:

  • regularnego naradzania się i podejmowania ostatecznych decyzji
  • spotykania się w pełnym składzie z potencjalnymi inwestorami, właścicielami gruntów, architektami itp.
  • wspólnego prowadzenia rozmów telefonicznych, udzielania wywiadów, itp.

Dodatkowo wprowadziliśmy w swoje życie bardzo przewidywalny element. Uczestnictwo w takich spotkaniach daje nam pewność, że wszystkie tematy są przez nas odpowiednio „obsłużone” i nie leżą niepotrzebnie na półce.

Idąc tym samym tokiem myślenia i chcąc zapewnić regularniejsze publikowanie nowych wpisów na blogu stwierdziliśmy w końcu: „Hej! Przecież skoro nikt z nas nie ma czasu, aby napisać nowy wpis, to może po prostu porozmawiajmy o danym temacie, nagrajmy to i opublikujmy transkrypcję tej rozmowy?”.

I stąd właśnie wziął się pomysł na taką formę wpisu. Dlatego mamy do Ciebie pewien interes, a właściwie prośbę 😉 – jeśli przeczytasz niniejszy wpis z przyjemnością mając dodatkowo w pamięci obietnicę częstszego publikowania przez nas na blogu – daj nam znać, że idziemy w dobrą stronę.

Oczywiście możesz stwierdzić, że format nowych wpisów na blogu powstałych z zapisywania naszych rozmów nie jest zbyt dobrym pomysłem. I tu także liczymy na otrzymanie takiej informacji.

Nie deklarujemy, że nie będziemy już nigdy publikowali wpisów w „starej” formie, gdzie wypowiada się tylko jeden z nas. Wręcz przeciwnie: myślę, że będziemy wciąż tworzyli takie wpisy, tym bardziej, że kilka pomysłów wciąż czeka na ich zapisanie 😉

A teraz zapraszam do przeczytania pierwszego, i mam nadzieję, nie ostatniego wpisu bazującego na transkrypcji naszej rozmowy.

Piotr: Dlaczego prowadzenie działalności w ramach spółki z o.o. to dobry pomysł? Właściwie to mam na myśli pytanie: dlaczego prowadzenie firmy w ramach jednoosobowej działalności gospodarczej jest złym pomysłem.

Michał: Alternatywą może być oczywiście spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Ale czy inne spółki także? Co powiesz o spółkach cywilnych? Czy one też mają analogiczne zalety jak spółka z o.o.? A spółki akcyjne?

Robert: Ha, ha w ogóle nie biorę pod uwagę spółki cywilnej, bo tak naprawdę jest to niemal identycznie to samo co jednoosobowa działalność gospodarcza (JDG), z tym, że w sumie jest o wiele gorsze. W spółce cywilnej odpowiadasz osobiście także za nietrafione działania Twoich ewentualnych wspólników, co powoduje, że ryzyko znacznie się zwiększa. O ile bowiem podejmując samodzielnie decyzje masz możliwość zdecydowania jaki poziom ryzyka jest akceptowalny, o tyle może się okazać, że wspólnicy w spółce cywilnej są znacznie bardziej elastyczni od Ciebie i mogą podjąć takie decyzje, których samodzielnie byś nie podjął.

Piotr: Może powiedzmy dlaczego właściwie działalność gospodarcza jest złym modelem prowadzenia biznesu. Jakie są jej minusy?

Michał: Głównym minusem jest fakt, że w działalności gospodarczej osoba ją prowadząca bierze wszystkie ryzyka na siebie osobiście oraz, jeśli ma wspólność majątkową z małżonkiem, to także te ryzyka przechodzą na ich cały majątek. Czyli prowadząc firmę w formie JDG ryzykujesz przyszłością swoją oraz SWOJEJ RODZINY.

Zobacz wpis Piotra, który bardzo obrazowo opisuje działanie spółki z o.o. https://www.rozsadnibracia.pl/inwestowanie-jak-gra-komputerowa-uzywaj-saveow/

Piotr: Ludzie często mówią mi: “ja bym sobie założył tą spółkę z o.o., ale wiesz – byłem u księgowej i ona mi to odradzała”. To jest bardzo ciekawy aspekt.

Robert: Hej! Poczekaj chwilę! To jest ciekawy aspekt, ale myślę, że porozmawiajmy jeszcze o tych ryzykach, bo właściwie one są jednym z głównych argumentów za tym, żeby nie prowadzić JDG. Jakie są ryzyka i z czego one właściwie wynikają; z czego się biorą te ryzyka? Bo to, że idziesz później do księgowej to znaczy, że masz jakąś świadomość. Natomiast wielu ludzi w ogóle nie ma świadomości tego, że są jakieś ryzyka. A jakie one są, no i z czego one wynikają?

Michał: No wynikają po pierwsze z tego, że możesz trafić na nieuczciwego kontrahenta. Przykładowo jeśli prowadzisz działalność handlową sprzedając materiały budowlane to w praktyce nie będziesz mógł jej teraz prowadzić bez udzielania kredytów kupieckich. Każdy chce mieć odroczony termin płatności. Może się zdarzyć tak, że będziesz miał do czynienia z nieuczciwym kontrahentem i on po prostu nie zapłaci Ci takiej należności, na którą liczyłeś i czeka Cię bankructwo…

Piotr: Bankructwo w cudzysłowie.

Robert: No tak, bo obecnie w Polsce jako osoba fizyczna, która wpadnie w długi z powodu prowadzonej działalności nie możesz ubiegać się o upadłość konsumencką. Więc chodzi o to, że nie jesteś w stanie spłacić swoich zobowiązań. I biorą się za Ciebie egzekutorzy, komornicy i jesteś po prostu niewypłacalny.

Michał: No ale ty też możesz przecież zwindykować tamte osoby…?

Robert: Możesz zwindykować te osoby, które ci zalegają, ale może się okazać, że Twoi dłużnicy prowadzą biznes w taki nieuczciwy sposób, albo tak się ustawiły prawnie, że nie jesteś w stanie nic z nich ściągnąć, nic z nich zwindykować. Właśnie tak może być. Więc to jest pierwsze ryzyko, tj. że nie zapłaci Tobie nieuczciwy kontrahent – np. klienci którym sprzedałeś coś na odroczony termin.

Michał: Czyli zależy to też od rodzaju prowadzonej działalności

Robert: Oczywiście, ale warto zauważyć, że w nieruchomościach, gdy je sprzedajesz, co wydaje się bezpiecznymi transakcjami to tak naprawdę też możesz przecież w ten sam sposób polec, tak? Kontrahent może Ci nie zapłacić dużej kwoty należności – tak samo jak mnie to kiedyś spotkało. Tak naprawdę patrząc szerzej są jeszcze inne ryzyka na które też warto zwrócić uwagę i warto mieć ich świadomość. Bo z drugiej strony patrząc to jeśli jesteś wytwórcą czegokolwiek, jeżeli coś sprzedajesz to twój produkt może się okazać  np. niebezpieczny lub wadliwy i może być powodem roszczeń klientów którzy go nabędą.

Michał: Na jakiej podstawie?

Robert: Na podstawie gwarancji, rekojmi. Może się okazać że to są olbrzymie roszczenia. I też może Cię spotkać ten sam los co przy niewypłacalności czyli gdy kontrahent ci nie zapłaci za np. jakiś towar czy usługę.

Piotr: No tak, ale prowadzenie działalności w formie JDG jest bardzo tanie. Ludzie jak otwierają pierwszy biznes to chcą to robić w sposób tani – szczególnie na początku. Idą właśnie wtedy do księgowej i księgowa im mówi: załóż jednoosobową działalność gospodarczą. To jest najtańsze. I co byś im powiedział?

Robert: No to na pewno w dalekiej przeszłości to każdy z nas powiedziałby to samo takiemu człowiekowi – czyli, że jeżeli twoja dzialalność nie generuje dużych ryzyk na początku to załóż JDG. Np. masz zamiar robić strony internetowe co nie wygląda na powiązane z dużymi ryzykami czy dużymi stratami. To wtedy, jeżeli chcesz zobaczyć czy ten biznes będzie działał, czy będzie przyszłościowy czy też nie, to może zrób sobie po prostu w formie działalności przez jakiś krótki czas. Jeżeli się okaże, że biznes działa, że chcesz go rozwijać bardzo mocno i że widać już, że będą się pojawiały duże kwoty zobowiązań i duże potencjalne ryzyka to wtedy rozważ założenie spółki kapitałowej.

Właśnie ciekawe jest to, że pojawienie się dużych kwot na wystawianych fakturach też może być ryzykowne. Duże kwoty oznaczają to, że mogą pojawić się ryzyka związane z nieprawidłowymi naliczeniami podatków. Zmieniające się interpretacje sprawiają, że urzędnik skarbowy może kwestionować prawidłowość naliczeń w dokumentach nawet kilka lat wstecz. Mieliśmy przecież przykład znajomego, który wystawiał faktury bez VATu a później okazało się, że powinien wystawiać z VATem. I urząd skarbowy naliczył mu cały podatek VAT- około 50 tysięcy złotych plus odsetki. Sprawa trafiła do sądu i skończyła się bardzo nieprzyjemnie. Człowiek ten nie chce już dziś prowadzić żadnej działalności; wrócił z powrotem na etat.

I zakładanie firmy to jest ten pierwszy, bardzo ważny etap i warto w tym momencie zważyć wszystkie za i przeciw zakładaniu spółki kapitałowej. Jeżeli chcesz rozwijać działalność w formie spółki kapitałowej a księgowa mówi Ci, że nie ma sensu jej otwierać to należy zmienić księgową.

Michał: Trzeba się spytać czy w ogóle prowadzi spółki kapitałowe.

Robert: Hmm no tak, bo często się zdarza, że księgowa nawet prowadzi takie spółki, ale ona nie wie nawet po co ludzie je zakładają. Po prostu je prowadzi, bo się nauczyła jak to rozliczać. Nauczyła się jak należy robić bilans jak ustawiać konta, ale ona nie wie po co właściwie ludzie je zakładają.

Michał: Ale możesz sprawdzić w jakiej formie księgowa prowadzi swoją firmę.

Piotr: O, i ja bym się na tym skupił.

Robert: Jeśli księgowa prowadzi swoją firmę w formie zwykłej działalności to prawdopodobnie będzie ci odradzała prowadzenie działalności w formie spółki kapitałowej. Pewnie powie Ci że jest podwójne opodatkowanie. I że najpierw będziesz musiał zapłacić np. 19% podatku CIT…

Piotr: przy małych spółkach czyli takich których roczny obrót nie przekracza 1,2 mln euro mamy teraz jedynie 15% CITu…

Robert: …a później jak chcesz pobrać ze spółki pieniądze dla siebie, czyli dywidendy to znowu musisz zapłacić podatek od zysków kapitałowych czyli 19% od dywidend.

Piotr: No właśnie to jest to co ja usłyszałem od ówczesnej księgowej, która spółek nie prowadziła. Jak się okazało w praktyce niekoniecznie jest to prawda. Dużo małych biznesów, które nie zatrudniają pracowników a ludzie wykonują różnego rodzaju prace np. podwykonawcami mogą uniknąć tego podwójnego opodatkowania.

Michał: A w jaki sposób?

Piotr: W taki, że jeżeli jesteś człowiekiem który generuje dochody przy pomocy podwykonawców, jeżeli jesteś w zarządzie spółki to możesz wypłacać sobie pieniądze z racji tego, że jesteś w zarządzie z tak zwanego powołania.

Robert: Czyli jesteś powołany do zarządu i wtedy możesz sobie wypłacać pieniądze jako wynagrodzenie za czynności zarządu tak?

Piotr: Tak

Michał: A co z ZUS’em w tym przypadku?

Piotr: ZUS nie jest w tym momencie naliczany ponieważ nie jest to stosunek pracy.

Robert: Czyli wynagrodzenie zarządu nie jest objęte opłatą  ZUSowską.

Piotr: Dokładnie! A jednocześnie wynagrodzenie takie stanowi koszt spółki w związku z czym nie jest opodatkowane twoje wynagrodzenie w spółce, które pobrałeś tylko jest opodatkowane u Ciebie. Czyli jest jednokrotnie opodatkowanie. W spółce, w zależności od wysokości CITu byłoby 15% lub 19% kosztów, jako osoba fizyczna płacisz podatek według skali – do pewnej kwoty przychodu – 18%.

Interesują Cię koszty prowadzenia spółki z ograniczoną odpowiedzialnością vs. koszty prowadzenia jednoosobowej działalności gospodarczej? Interesuje Cię aspekt pozyskiwania zewnętrznego kapitału do spółki z ograniczoną odpowiedzialnością? Przeczytaj wpis Michała: https://www.rozsadnibracia.pl/spolka-z-o-o-czy-jednoosobowa-dzialalnosc-gospodarcza/

Robert: No tak, bo musisz w skali rozliczać wynagrodzenie wynikające z pełnia funkcji członka zarządu w spółce.

Michał: Tylko, że jak jesteś w zarządzie to też odpowiadasz za zobowiązania spółki.

Piotr: O i to jest bardzo ciekawy wątek, bo rzeczywiście tak jest. Jest artykuł KSH, który mówi o tym, że możesz odpowiadać będąc w zarządzie za zobowiązania spółki.

Robert: Warto jednak zwrócić uwagę, że zapis jest sformułowany w taki sposób, że zarząd odpowiada za zobowiązania spółki – i to jest punkt pierwszy.

Piotr: Tak

Robert: A dopiero w punkcie drugim tego artykułu jest napisane, że zarząd może się uwolnić od odpowiedzialności w pewnych sytuacjach.

Piotr: Dokładnie. Czyli jest to sytuacja zupełnie inna niż w jednoosobowej działalności gospodarczej gdzie nie masz żadnej furtki. Zawsze odpowiadasz całym majątkiem w takim przypadku.

Robert: Więc reasumując: czy prowadzenie spółki z o.o. jest zawsze najlepsze?

Michał: A co z kosztami miesięcznymi utrzymania spółki?

Piotr: No właśnie to jest też duży wydatek – tak wielu sądzi. Po pierwsze jest pełna księgowość i mnóstwo pieniędzy trzeba zapłacić księgowej. Druga rzecz jest taka, że ZUS’y co miesiąc płacisz i tak. Ale czy w spółce z o.o. jest to potrzebne? Nie, przecież w spółce z o.o. nie musisz płacić ZUS’u jak w przypadku działalności gospodarczej.

W działalności gospodarczej jak tylko zaczniesz działać, obojętnie czy wykazałeś dochód czy też nie to co miesiąc odprowadzasz określoną kwotę do ZUS’u. Ponad tysiąc złotych zwykłego ZUS’u; jest też obniżony ZUS w kwocie mniejszej przez ograniczony czas. Natomiast w przypadku prowadzenia działalności w formie spółki z o.o. nie ma tej comiesięcznej opłaty.

Robert: Czyli głównym Twoim kosztem stałym przy prowadzeniu spółki z o.o. jest koszt księgowości, który jest nieco wyższy niż w działalności? Natomiast nie masz stałego ZUS’u.

Jeśli więc weźmiesz pod uwagę składkę ZUS w zwykłej wysokości – około 1200 złotych – no to się okaże, że prowadzenie księgowości w spółce z o.o. może kosztować mniej niż koszt tej składki, jeżeli nie masz jeszcze zbyt wielu dokumentów. Podstawowe kwoty kosztów prowadzenia księgowości spółek z o.o. oscylują w granicach kilkuset złotych netto. Czyli uzyskujemy dużo niższe koszty prowadzenia firmy niż w przypadku działalności gospodarczej. Czy prowadzenie firmy w formie działalności gospodarczej ma sens?

Piotr: No właśnie

Michał: Moim zdaniem powinno być zabronione prowadzenie działalności w formie jednoosobowej działalności gospodarczej 😉

Robert: A dlaczego zabronione? Może dla niektórych ma to sens.

Michał: No ma to sens, ale myślę, że dla ludzi, którzy nie zdają sobie sprawy z ryzyk jakie istnieją przy prowadzeniu działalności. Ja wiem, że już nigdy w życiu nie będę chciał prowadzić działalności gospodarczej jako osoba fizyczna. Chyba, że nie miałbym żadnego majątku, nie miałbym rodziny i chciałbym mieć wszystko bardzo proste.

Robert: I chciałbyś mieć jeszcze wesołe i ciekawe życie tak?

Michał: Wesołe, ciekawe życie i dreszczyk emocji. No i nie chciałbym spać w nocy. Jednak jeżeli masz majątek, który chcesz chronić, masz rodzinę i chcesz zabezpieczyć przyszłość swojej rodziny to najlepsze są spółki kapitałowe.

Piotr: Nie no super. Myślę, że jeszcze nie wspomnieliśmy o jednej bardzo ważnej rzeczy, że wiele osób tak naprawdę utożsamia działalność gospodarczą z tym, że to jest firma. I my tu zresztą też zamiennie używaliśmy tych pojęć. Jednak działalność gospodarczą prowadzisz pod swoim nazwiskiem i tak naprawdę działalnością gospodarczą jesteś po prostu TY.  Nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Tu chodzi o to, że część ludzi myśli sobie że: a jak mi nie wyjdzie to jak będę miał nawet jakieś tam zobowiązania to zamknę działalność i tyle. Ale to tak nie działa, bo dług jest przypisany do Ciebie osobiście. Działalność gospodarcza jest TOBĄ. I tak długo jak ty żyjesz tak samo długo masz swoje zobowiązania wynikające z tego, że prowadziłeś działalność gospodarczą. Nawet jeżeli ją zamkniesz.

Robert: Twoje zobowiązania wynikające z prowadzonej działalności mogą żyć nawet dłużej niż Ty jeżeli Twoi spadkobiercy odziedziczą te długi. Twoje dzieci mogą być obciążone Twoimi długami.

Michał: Jeszcze jedna rzecz mi przyszła teraz do głowy. Odnośnie działalności gospodarczej. Jest taki kłopot, że jak prowadzisz JDG i kupisz jakiś majątek do firmy i weźmiesz kredyt na ten majątek to ten kredyt obciąża także Ciebie. I później za jakiś czas chcesz sobie wybudować np. dom. I co się okazuje? Że w banku pomimo tego, że ten kredyt masz w kosztach firmy to bank Ci go odlicza jeszcze raz od Twojej osobistej zdolności kredytowej. A tego w spółkach z o.o. już nie ma 🙂

Robert: No tak, ja myślę, że podsumowując trzeba jeszcze wspomnieć o tym, że są jeszcze inne spółki, które są bardzo popularne w naszym kraju, przynajmniej na razie. Są to spółki komandytowe. Można tworzyć spółki komandytowe razem ze spółką z o.o. która może być wtedy komplementariuszem. Bo spółka komandytowa składa się z przynajmniej dwóch wspólników: komplementariusza i komandytariusza.

Piotr: Powiedz może od razu czym oni się różnią…

Robert: Ja myślę, że w tym momencie nie warto o tym mówić, bo nie skończymy dziś tej rozmowy 😉 Warto tylko o tym wspomnieć, że są spółki komandytowe, które są też popularne i które mają mnóstwo wygodnych rozwiązań i dobrodziejstw. Mają mnóstwo możliwości, które sprawiają, że niektóre biznesy w ogóle powstają. Komandytariusze mogą rozliczać sobie sami koszty i samodzielnie płacą podatki dochodowe. Ma to wiele plusów w praktyce. Często zdarza się tak, że spółki komandytariusze mają różne koszty. Mają różną strukturę kosztów, dochodów i w przypadku spółki komandytowej jest to możliwe, że każdy sam się rozlicza. Czy jeszcze moglibyśmy wspomnieć o jakiejś spółce? Możemy także założyć spółkę akcyjną, natomiast spółka akcyjna wymaga nieco większego kapitału. W tej chwili kapitał zakładowy musi wynosić minimum 100.000zł.

Piotr: W ogóle nie powiedzieliśmy o co chodzi z tym kapitałem zakładowym

Robert: No tak, ale myślę że to już jest temat na zupełnie inną rozmowę. Myślę, że warto powiedzieć, że minimalny wymagany kapitał zakładowy spółki z o.o. na obecną chwilę to 5000zł.

Michał: No myślę, że jeszcze trzeba podkreślić że najgorszym tworem jest spółka cywilna, dlatego, że odpowiadasz całym swoim majątkiem tak jak w działalności a dodatkowo inne osoby mogą jeszcze zaciągać zobowiązania na ciebie.

Robert: Na co możesz czasem zupełnie nie mieć wpływu.

Michał: Dokładnie.

Robert: I czasem może się okazać, że te osoby w dobrej wierze zaciągnęły jakieś zobowiązanie. Tzn. np. podpisały jakieś umowy, których ty byś w życiu nie podpisał. Po prostu czytając je ta osoba myślała, że umowa jest na tyle korzystna, że nawet nie skonsultowała tego z Tobą i ją podpisała. A teraz okazuje się po przeanalizowaniu jej przez Ciebie, że jest to najgorsza umowa jaką można było podpisać. I że pociąga za sobą bardzo duże zobowiązania. A co najgorsze jest to, że także będziesz za nie odpowiadał.

Piotr: Aha, w spółce cywilnej ważne jest jeszcze to, że odpowiedzialność jest solidarna. Co to oznacza właściwie? Czy to znaczy, że ludzie muszą po połowie oddać dług jeżeli jest dwóch wspólników? Czyli sprawiedliwie – w równych częściach?

Robert: To oznacza to, że wierzyciel sam wybiera sobie z kogo chce ściągnąć całość zadłużenia. Czyli jeżeli jedna osoba ma majątek a druga nic nie ma to z tej co ma ściąga się cały dług spółki cywilnej a z tej drugiej osoby można w ogóle nic nie ściągnąć.

Piotr: Czyli dla osób, które planują robić biznes w stylu ja mam pieniądze a ty masz pomysł i załóżmy spółkę cywilną to zdecydowanie taka spółka cywilna się tutaj nie sprawdzi.

Robert: Nie sprawdzi się jeśli…

Piotr: Jeżeli jedna osoba ma ogarniać a druga po prostu dysponuje kapitałem.

Robert: Jeżeli jedna osoba posiada mnóstwo nieruchomości a druga jest „goła”. I obie posiadają kapitał po np. 50 000 zł i zakładają biznes, który potrzebuje 100.000 zł kapitału na starcie. Ale jedna osoba nie ma nic poza tymi 50 tys. kapitału a druga ma mnóstwo majątku to wtedy dla tej drugiej osoby jest to o wiele bardziej ryzykowne, bo ryzykuje tym całym swoim majątkiem a nie tylko tymi 50 tysiącami złotych, którymi zaryzykowała ta pierwsza osoba, która nic więcej nie ma i wiadomo, że z tej drugiej osoby zawsze wierzyciele będą mogli łatwiej ściągnąć ewentualny dług.

Michał: Na tym zakończmy tę pierwszą rozmowę. Dziś było o tym, że warto rozważyć możliwość założenia spółki kapitałowej zamiast jednoosobowej działalności gospodarczej, którą ogólnie odradzamy. Teraz poczekajmy na odzew Czytelników bloga, dajmy im się wypowiedzieć czy taka forma wpisów jest w ogóle czytelna i czy warto kontynuować tworzenie nowych wpisów w ten sposób. W kolejnej rozmowie moglibyśmy poruszyć wątki dotyczące możliwości jakie daje forma prawna w zakresie sprzedaży firmy oraz pozyskiwania kapitału do inwestycji.

Na koniec mam do Ciebie prośbę. Jak wiesz dzielimy się wiedzą na tym blogu zupełnie za darmo i robimy to ramach hobby.

Chcielibyśmy abyś również dołożył się do powstawania nowych artykułów 🙂 I dlatego proszę Cię abyś dał znać czy ta  forma wpisu jest dla Ciebie atrakcyjna czy wręcz przeciwnie. Ciebie to nic nie kosztuje a nam pokaże w którą stronę powinniśmy iść. Możesz dać nam znać w komentarzu poniżej, mailowo lub poprzez FB. Z góry dzięki!

Zobacz także: Poprzedni wpis | Następny wpis

Robert

W 2001 roku zacząłem przygodę z inwestycjami deweloperskimi a od 2012 roku zacząłem inwestować w nieruchomości generujące dochody pasywne. Działam głównie w Trójmieście i okolicach - skąd pochodzę. Tworzę program partnerski SASANKA® oraz program RENTON® budowy budynków z mieszkaniami na wynajem. Jestem współwłaścicielem spółki deweloperskiej działającej na Pomorzu. Prowadzę szkolenia dla przedsiębiorców chcących prowadzić firmy deweloperskie.

Powiązane wpisy

komentarzy 11Moja opinia

  • Hey

    Fajne. Mi się podoba. Jak już pytacie o zdanie to rzucam luźno parę konceptów do przemyślenia.

    – wasz blog jest specjalistyczny. Wasze wpisy poza tym, że są stosunkowo rzadko to raczej są liźnięciem tematu. Ja i pewnie większość która tu zagląda raczej szuka bardzo konkretnej wiedzy. Miło się czyta wasze wpisy ale nie są dawką wiedzy którą chciałbym uzyskać. Takie piguły wiedzy w tematach serwują Szafrański (jakoszczedzaćpieniądze.pl) czy Iwuć (marciniwuc.com).
    – Wydaje mi się, że jest pole do opisu casów krok po kroku. Od zakupu działki po budowę i sprzedaż. Tylko nie słodzenie a real deal z danymi, trudnościami, itd.

    Taka myśl. Prowadzicie rozmowę na temat który każdy z was dobrze zna przez co możecie zupełnie inaczej patrzeć na ten temat niż osoba która chce się z nim zapoznać. Tu uważam, że albo odpytywać powinna was osoba która nic o temacie nie wie i zadaje pytania laika albo wspieracie się zestawem pytań od czytelników.

  • Cieszę się, że zostajecie przy prowadzeniu bloga, bo po przeczytaniu początku myślałam, że zawieszacie blog na jakiś czas

  • Dzien dobry. Bardzo dobry pomysl z waszym blogiem. Tez uwazam, ze mozna by bardziej szczegolow opisywac funkcjonowanie podmiotow biznesowych na rynkach w obecnym swiecie. Ale generalnie bardzo dobra robote wykonujecie. Jacek z Trojmiasta.

  • Jak to mawiają, bez ryzyka nie ma zabawy. Chociaż zakładając własną firmę warto takie ryzyko zminimalizować, przed wejściem w wielki świat biznesu, warto się trochę doszkolić, korzystając z bogatej oferty szkoleniowej, są darmowe szkolenia w Katowicach, są płatne, są uczelnie gdzie są kierunki o zarządzaniu biznesem, możliwości by teorii liznąć jest dużo, a potem przekuć to na praktykę. Nawet jak już mamy praktykę to warto z nową teorią rynku się zapoznać, da nam to szersze spojrzenie.

    • Mirello, także uważam, że warto korzystać z doświadczeń osób prowadzących biznes, niż uczyć się na własnych błędach. Raz, że mamy znacznie lepsze wyniki już na początku, a dwa… że to jednak kosztuje dużo mniej 😉

  • Super dla niektórych pewnie nie ma znaczenia w jaki sposób jest napisane ważne że jest jasno i wyraźnie mi podobaja sie obydwie formy wpisów. Pozdrawiam oby tak dalej

Skomentuj Robert Zrezygnuj

Twój e-mail nie zostanie opublikowany.