POC#001: Jestem studentem i chcę zaplanować moją wolność finansową – ROZSĄDNI BRACIA – BLOG o inwestowaniu w nieruchomości

Dziś w cyklu Pytania Od Czytelników (POC) odpowiadamy Wojtkowi – studentowi, który chce osiągnąć wolność finansową.

Dostajemy wiele e-maili z różnymi pytaniami dotyczącymi inwestowania. Chcemy, aby nasze odpowiedzi były dostępne dla wszystkich czytelników bloga – a nie tylko dla autorów pytań. Dlatego postanowiliśmy, że, po uzyskaniu zgody autora na publikację treści pytania na blogu, tutaj będziemy na nie odpowiadali. Tym wpisem rozpoczynamy cykl, który nazywamy Pytania Od Czytelników – w skrócie POC – i zaczynamy numerację od 001. 😉

Od razu prośba do Ciebie: nie spodziewaj się, że każdy e-mail, który do nas napiszesz doczeka się odpowiedzi – i to… szybkiej odpowiedzi. Pamiętaj, że tworzenie tego bloga to nasze hobby i musimy mieć czas także dla naszych rodzin oraz oczywiście… biznesów. W każdym razie zachęcamy do przysyłania pytań/rozważań dotyczących inwestowania w nieruchomości. W miarę możliwości będziemy się do nich odnosić. A teraz oddajmy głos Wojtkowi:

Witam serdecznie! Jakiś czas temu zacząłem interesować się tematem wolności finansowej i natrafiłem na wasz blog, który skłonił mnie do tego aby skupić się na branży nieruchomości. Od około 3 miesięcy staram się zarządzać swoją gotówką wykorzystując metodę 6 wiaderek. Jestem osobą młodą, 22 letnią. W lutym zacząłem studia magisterskie, aktualnie dorabiam pracując na pół etatu w branży IT.

Ponieważ z racji początków kariery zawodowej, nie posiadam dużej gotówki (oszczędności na poziomie 20tys zł). Państwa propozycja sugerująca inwestowanie w nieruchomości na wynajem  jest w tym wypadku kusząca z perspektywy możliwości skorzystania z kredytu hipotecznego. Z drugiej strony, aktualnie mieszkam wraz z moją dziewczyną w akademiku w związku z czym koszty utrzymania są na razie niewielkie. Jednak wiemy, że stan ten nie będzie trwał wiecznie i po zakończeniu studiów chcemy się przenieść „na swoje”. Lecz nie zdecydowaliśmy jeszcze czy na początku będziemy celowali w małe mieszkanie, kawalerkę czy od razu o coś o większym metrażu, tym samym oznacza to wzięcie kredytu hipotecznego na zakup własnego lokum, co znacznie oddala perspektywę kredytu na inwestycję. Czy może wybierzemy początkowo opcję wynajmu mieszkania.

W związku z powyższym chciałbym Państwu zadać następujące pytanie – jaką strategie w moim przypadku można uznać jako subiektywnie najlepszą:

  • zakup własnego mieszkania, i tutaj pojawia się pytanie o jakim ewentualnym metrażu, większe z myślą o przyszłości które jednak wiąże się z dużo większym kredytem, czy mniejsze, które w mniejszym stopniu obciąży nasz budżet jednak nie będzie to mieszkanie, w którym będziemy mieszkali całe życie
  • odłożenie w czasie zakupu własnego mieszkania – jako poświęcenie na rzecz Wolności finansowej – natomiast zainwestowanie w mieszkanie na wynajem, jednak mimo wszystko i tak trzeba gdzieś mieszkać także w tym wypadku pozostaje chyba jedynie opcja wynajmu mieszkania.

Dodatkowo należy w naszym przypadku uwzględnić pomoc finansową, którą uzyskamy od naszych rodziców. Są oni całkowicie za tym abyśmy kupili takie mieszkanie, w którym będziemy mogli już mieszkać przez dłuższy czas, natomiast temat inwestycji na rynku nieruchomości jest dla nich całkowicie obcy. Niestety w chwili obecnej nie jestem w stanie powiedzieć w jakiej dokładnie kwocie mogliby nas wesprzeć. Ponieważ żadne z powyższych rozwiązań nie jest optymalnym, to czy w moim osobistym przypadku widzą Państwo realną szansę na rozpoczęcie budowania Wolności finansowej?? Być może oprócz powyższych są inne możliwości, których w tym momencie nie dostrzegam.

Z góry dziękuje za poświęcony czas i udzielenie porad.
Serdecznie pozdrawiam
Wojtek

Drodzy czytelnicy, zanim odpowiemy Wojtkowi może Wy chcielibyście podzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem i coś Mu doradzić?  Naszą odpowiedź umieścimy za kilka dni. A tymczasem zachęcamy do komentowania! Co powinien zrobić Wojtek?

Z naszą odpowiedzią możesz zapoznać się tutaj: POC#001: Odpowiedź.

Zobacz: Poprzedni wpis | Następny wpis

Michał

Jestem urodzonym optymistą i marzycielem 🙂 Przez wiele lat moim ulubionym powiedzeniem było "kto nie ryzykuje ten nie pije szampana". Dalej bardzo je lubię jednak wiekiem nabrałem więcej doświadczenia i pokory i teraz uważam na to aby ten szampan się nie wylał w momencie wyciągnięcia korka z butelki 😉 Uwielbiam budować nowe firmy, w prowadzeniu których mogą się realizować inne osoby. Aktualnie posiadam udziały w kilkudziesięciu spółkach, które zajmują się m.in. deweloperką, prowadzą przedszkola, wynajmują nieruchomości, flipami. Dzięki dochodom pasywnym z nieruchomości mogę zajmować się innymi działalnościami, które wpadną mi do głowy 🙂

Powiązane wpisy

komentarzy 11Moja opinia

  • Moim zdaniem:

    1. Przede wszystkim zbuduj swoją poduszkę finansową – nie wiem jakie masz koszta życia w każdym razie ja lubie mieć gotówkę na pół roku której nie ruszam.
    2. Dopiero wtedy zbieraj nadwyżki finansowe na inwestycje.
    3. Nie bierz kredytu na mieszkanie odrazu po studiach – zwłaszcza pracując w IT nie wiesz gdzie i kiedy dostaniesz znacznie lepszą propozycję pracy. A posiadając kredyt mocno zmniejszasz swoją mobliność.
    4. Wynajmuj mieszkanie, zbieraj gotówkę i inwestuj w nieruchomości 😉

  • Nie znam Wojtka ale wygląda na to, że jego wiedza i świadomość finansowa jest na razie niewielka. Najlepszą inwestycją dla Wojtka będzie zdobycie wiedzy.

    1. poczytaj blog i książkę Szafrańskiego oraz blog Marcina Iwucia. Znajdziesz tam całą wiedzę którą potrzebujesz do podjęcia dalszych decyzji

    2. Powynajmuj kilka mieszkań, przeprowadź się kilka razy zanim zdecydujesz o kupnie lub dalszym wynajmie mieszkania.

    3. Student/IT/ Praca na pół etatu/ 22 lata — to nie sprzyja kotwicy w postaci mieszkania dla siebie.

    4. 20 tysięcy całości oszczędności – nie pchał bym się w mieszkanie. Inwestycja to ta cześć której nie będziesz potrzebował. 20k to wszystko co masz. Lepiej zrobisz jak podciągniesz wiedzę i uzbierasz w tym czasie więcej kasy. Nie masz doświadczenia czyli na 99% koszt uruchomienia inwestycji będzie dla ciebie wyższy. Sam notariusz to kilka tysięcy złotych, a gdzie reszta?

    Natomiast zaproponowałbym ci rozwiązanie na miarę twoich możliwości 🙂

    Znajdź kilkupokojowe mieszkanie (np 6 pokoi) do podnajmu które nie wymaga remontu. Skrzyknij się ze znajomymi którzy chcieli by z tobą mieszkać. Czyli szukasz dużego mieszkania gdzie właściciel chce np 2000 zł /mc + opłaty. Dogadujesz się ze znajomymi gdzie jeden pokój bierzesz ty z dziewczyną a resztę wynajmujesz znajomym. Masz np 5 pokoi po 600 zł + opłaty. Czyli masz 3000 zł z najmu, opłaty dzielicie między użytkowników. Znajomi płacą ci 3000, ty właścicielowi 2000, opłaty dzielicie po równo.
    Mieszkasz za darmo, zostaje ci 1000 zł i ponosisz tylko koszt opłat.

    Koszt uruchomienia inwestycji – twój czas. Kaucje możesz przerzucić na znajomych, pierwszy czynsz też bo zrzutka. Więcej zależy od twojej determinacji, umiejętności negocjacji i szczęścia w znalezieniu dobrego lokalu. Temat jak najbardziej wykonalny,

    • Mam podobne zdanie na ten temat.
      Dodałbym jeszcze ze staraj się żyć oszczędnie i gromadź jak najwiecej kapitału który możesz zdobywać pracując w wakacje poza granicami.
      Staraj się dużo i tanio podróżować to tez jest ważne. Po studiach postaraj się o prace za granica na kilka lat max tak żeby poznać świat, nabrać doświadczenia i zgromadzić kapitał.
      Wróć i zacznij inwestować.

  • Cześć,

    Przede wszystkim nie bierz kredytu na mieszkanie – jak uzbierasz więcej gotówki to będziesz żałował, że zakorkowałeś sobie zdolność jednym drobnym mieszkaniem.

    Skup się na zarabianiu dużych pieniędzy w biznesie czy IT. Nieruchomości to taki sam biznes jak każdy inny, trzeba widzieć ile i w jakim czasie płynie z niego gotówki.

    Nieruchomości są do „obrony” kapitału, a biznes do „ataku” – zdobywania gotówki.

    Pozdrawiam i powodzenia,
    Paweł Albrecht

    PS: Dobry blog 😉

    • W wieku Wojtka posłuchałem rady typu „Przede wszystkim nie bierz kredytu na mieszkanie – jak uzbierasz więcej gotówki to będziesz żałował, że zakorkowałeś sobie zdolność jednym drobnym mieszkaniem.” i z perspektywy czasu stwierdzam, że była to najlepsza decyzja w moim życiu 🙂

  • Myślę, że w Twoim wypadku warto byłoby spróbować z podnajmem. Gotówka, którą posiadasz powinna być wystarczająca do skromnego remontu. Poza tym nauczyłbyś sie podstaw od umieszczania ogłoszeń po negocjacje z właścicielami i rozmowy nierzetelnymi najemcami. Przy okazji poznajesz lokalny rynek, wkręcasz się w tematykę remontów nawet w zakresie użytych materiałów po ocenę stanu lokalu „na dzień dobry”. W pełni podzielam zdanie Pawła Albrechta, abyś nie przyblokowywał się na razie ze zdolnością, bo jeśli już poznasz temat głębiej to mogą Ci się trafić prawdziwe perełki. Możesz oczywiście zapoznać się z tematem garaży blaszaków …;-). Więcej info na ten temat uzyskasz na moim fanpage STRATEGIE NA SUKCES

  • A jakie macie pomysły w przypadku kiedy mam gotówkę (ponad 100k), ale nie mam zdolności kredytowej, nigdy nie byłem zatrudniony, ani nie prowadziłem własnej firmy? 🙂 Kupować tanio, sprzedawać drożej i nadwyżkę reinwestować?

    • Macieju, nieco skrótowo opisałeś swoją sytuację życiową 😉 Masz jakieś doświadczenie z zarabianiem pieniędzy, inwestowaniem? Czy znasz się na czymś? Czy masz zamiar podjąć jakąś pracę/zajęcie?

      Jeśli na te wszystkie pytania Twoja odpowiedź brzmi: „nie” – to najlepsze co możesz zrobić, to zacząć od edukacji i ćwiczeń praktycznych. Stanowczo odradzałbym Ci natychmiastowe inwestowanie tej gotówki, którą posiadasz…

  • Kup mieszkanie, w średnim stanie, najtaniej jak się da. Poszukaj okazji. Na kredyt. Wynajmij je od razu. W tym czasie odkładaj dalej gotówkę na ewentualny delikatny remont. Potrzymaj z rok/dwa i sprzedaj. Powiększysz posiadany kapitał, zdobędziesz doświadczenie związane z wynajmem/remontem/flipem, pozbędziesz się kredytu. A potem bogatszy o to wszystko może wyklaruje Ci się w myślach coś więcej.

Skomentuj Maciej Zrezygnuj

Twój e-mail nie zostanie opublikowany.