Jak zarobiłem 40 000 złotych na pierwszym flipie – ROZSĄDNI BRACIA – BLOG o inwestowaniu w nieruchomości

Przez wiele lat pracowałem w korporacji. Początek oczywiście bardzo obiecujący, zarobki przyzwoite, praca w branży komputerowej, którą na swój sposób kocham, czego chcieć więcej? Nie minął rok, a ja wpadłem w sidła swojej wypłaty.

Moja sytuacja finansowa

Zawsze brakowało mi środków, aby coś sobie odłożyć. Mieliście tak kiedyś? Im więcej zarabiałem, tym więcej wydawałem. Każda podwyżka wystarczała mi na góra 3 miesiące, później zapominałem o niej równie szybko jak ją dostawałem. W pewnym momencie powiedziałem DOŚĆ! Nie był to decydujący czynnik, ale na pewno jeden z najważniejszych. Zacząłem szukać nowej drogi, a na biurku szefa złożyłem wypowiedzenie.

Na moje szczęście odnowiłem kontakt z właściwymi osobami – Michałem i Piotrem – ściśle związanymi z nieruchomościami, przeczytałem kilka lektur. Wiedziałem już, że najwłaściwszą drogą jest inwestowanie w mieszkania.

Fajny pomysł, ale jak to zrobić? Stać mnie może na wkład własny do kredytu na zakup jednego mieszkania na wynajem, ale z czynszu najmu z jednej nieruchomości przecież nie wyżyję.

Potrzebowałem środków zdecydowanie większych. W tamtym czasie coraz częściej w rozmowach ze znajomymi pojawiał się temat flipów, czyli kupowania mieszkań na sprzedaż. Mimo, że słyszałem o tym od znajomych, to żaden z nich nie wypróbował tego na własnej skórze.

Mimo to postanowiłem – muszę to zrobić.

Chcę zrobić flipa na mieszkaniu

Tylko jakie mieszkanie będzie najlepsze? W jakim mieście? W którym miejscu? Na którym piętrze? W bloku? W kamienicy? Na te pytania musiałem odpowiedzieć sobie sam. Moje analityczne usposobienie nie pozwalało mi pójść za głosem serca, ot tak pójść i kupić mieszkanie – przecież to w końcu kilkaset tysięcy złotych, a przecież nie mam tych pieniędzy.

Trochę czasu minęło zanim przezwyciężyłem swoje obawy. Po kilkudziesięciu obejrzanych ogłoszeniach, kilkunastu oględzinach wybrałem.

Cena mieszkania była zdecydowanie niższa od wartości rynkowej. Wiedziałem, że nawet jak coś pójdzie nie po mojej myśli nie stracę zainwestowanego kapitału. Zakładając najgorszy możliwy scenariusz wyszedłbym na zero.

Mój pierwszy zakup

Podstawowe parametry znalezionej nieruchomości:

  • mieszkanie w bloku z lat ‘80
  • 62m2
  • 3 pokoje
  • IV piętro z IV
  • stan: do remontu
  • cena ofertowa: 150 000 zł.

Teraz może dwa zdjęcia tego cuda.

Jak zapewniał mnie właściciel mieszkanie jest „do lekkiego odświeżenia” :). Jednak nawet laik stwierdziłby, że potrzebny był gruntowny remont.

Pomijając aspekty wizualne był jeszcze jeden haczyk. W księdze wieczystej nieruchomości widniało kila wpisów komorniczych. Wiedziałem, że to główna przyczyna, dlaczego właściciel nie mógł sobie poradzić ze sprzedażą. Po prezentacji mieszkania szybko udałem się do komornika, który wyjaśnił mi czego dotyczyły owe wpisy – niespłacone raty pożyczki, niezapłaconych kilka czynszów spółdzielni mieszkaniowej. Co więcej całe zadłużenie było spłacone, więc jedyne na co czekał właściciel to wykreślenie wpisów z księgi. Komornik na tyle mnie uspokoił, że wróciłem do właściciela podpisać umowę przedwstępną.

Umówiłem szybko spotkanie u najbliższego notariusza i po kilku dniach mieszkanie było moje!

Czy wiesz, że deweloperka to taki trochę większy flip? Sprawdź jak to zrobić Jak zostać deweloperem i zarabiać na budowie mieszkań

Ok, robię remont!

Pierwsze „koty za płoty” za mną. Po zakupie przyszedł czas na remont. Na temat tego remontu mógłbym napisać osobny artykuł, jednak skupię się na ogólnym jego omówieniu.

Pokrótce: ekipę wybrałem z ogłoszenia, materiały zakupiłem w jednym z popularniejszych składów budowlanych i zacząłem działać. Przyświecała mi tylko jedna myśl – musi być szybko i baaardzo tanio.

Po ok. 2 miesiącach od zakupu mieszkanie było gotowe do sprzedaży. Dużo mu brakowało do ideału, ale było czyste, schludne i pachnące, a o to przecież chodziło. Z resztą zobaczcie sami (sorry za jakość zdjęć, ale nie wiedziałem wtedy co to jest home staging 🙂 ).

Po kilku dniach znalazłem kupca i to z gotówką. Jedynym minusem był fakt, iż na tę gotówkę musiałem trzy tygodnie poczekać. W zamian za to, mieszkanie sprzedałem w cenie ofertowej tj. 218 000 zł.

Tutaj kliknij: Szkolenie – Jak zrobić flipa i na nim nieźle zarobić? jeśli chcesz wziąć udział w szkoleniu, na którym nauczysz się jak zarabiać na flipach.

Ile na tym zarobiłem i czy było warto?

Mieszkanie kupiłem za 150 000 zł, a wszystkie pozostałe koszty (remont, notariusz, podatki, obsługa pośrednictwa, itp.) zamknęły się w kwocie 27 500 zł. Cena jaką uzyskałem ze sprzedaży to 218 000 zł.

Jak łatwo policzyć zarobiłem na tej transakcji 40 500 zł!

Czterdzieści tysięcy pięćset polskich złotych! Byłem przeszczęśliwy!

Moje zaangażowanie w inwestycję trwało 4 miesiące – czyli zarobiłem średnio nieco ponad 10 000 zł miesięcznie. Warto zauważyć, że nie siedziałem codziennie po 8 godzin w pracy. Należy mówić raczej o kilku godzinach w każdym tygodniu.

Pomyślałem, że trudno byłoby mi znaleźć inną inwestycję, która dałaby mi taką satyfakcję.

Wiedziałem już, że wszelkie moje wcześniejsze obawy były bezpodstawne. Jedyne czego żałowałem to czas jaki zmarnowałem na rozmyślaniach o „mieszkaniu idealnym na flipa”.

Jeśli interesuje Cię temat flipów, to ja szczerze Ci go polecam!

Zobacz: Poprzedni wpis | Następny wpis

Tomek

Kilka lat temu porzuciłem pracę w korporacji. Od tego czasu inwestuję w nieruchomości z Rozsądnymi Braćmi. Jestem ekspertem od flipów i inwestycji grupowych.

Powiązane wpisy

komentarzy 13Moja opinia

  • Witam, prosze tego nie odebrac jako zagladanie do portfela, ale jestem ciekaw w jaki sposob byla finansowana ta inwestycja. Na poczatku artykulu wspomnial Pan ze bylo Pana stać tylko na wkład własny, po czym transakcja zostala sfinalizowana w kilka dni, wiec na pewno nie byl to kredyt hipoteczny. Domyslam sie ze pewnie jalas pozyczka u rodziny/znajomych:) pytanie czy da sie zrobic flipa posilkujac sie kredytem hipotecznym?

    • Michał, rzeczywiście nie był to kredyt hipoteczny. Nieruchomość sfinansowałem z pożyczek od rodziny i znajomych, na załatwienie kredytu po prostu nie było czasu. Nie jest jednak powiedziane, że nie da się kupić mieszkania na flipa przy udziale takiego kredytu. Pamiętaj jednak, że najlepszą kartą przetargową przy negocjacjach jest zapłata gotówką. Poza tym bez udziału kredytu przeprowadzisz całą transakcję zdecydowanie szybciej, a co za tym idzie stopa zwrotu będzie większa (pomijam koszty około transakcyjne, które przy kredycie będą wyższe).

    • podłączam się do pytania. 🙂
      jakie książki o nieruchomościach może Pan polecić.
      jestem przed pierwszym Flipem i chce wszystko wiedzieć:)
      Pozdrawiam.

  • No ok, a co z podatkiem dochodowym 19% od różnicy kupna / sprzedaży? Oczywiście, jeśli brałeś faktury na remont możesz obniżyć podatek ale jednak musisz go zapłacić?

  • Witam,
    Jestem przed pierwszym flipem i nie chce tez od razu zakladac WDG. Czy jako osoba fizyczna można odliczyć koszty remontu od przychodu?

  • Cześć, proszę Cię o radę. Jak ominąć podatek przy flipe 19% od nieruchomości? Wygrałam przetarg z urzędu miasta i jeśli zapłacę ten podatek będę musiała dołożyć do inwestycji 🙁 proszę pomóż.

    • Podobno wystarczy, ze do dwoch lat pieniadze zarobione na tej nieruchomosci zainwestujesz w kolejna nieruchomosc. Wtedy nie trzeba placic podatku, poniewaz bedzie to koszt kolejenej inwestycji.

  • W jakim mieście znajdowało się to mieszkanie? W jaki sposób odnalazłeś to ogłoszenie? Na stronie w internecie?

  • Flipy to świetne rozwiązanie, ale dla osób odważnych i rozsądnych jednocześnie. Trzeba przy tym zachować zimną krew i nie zniechęcać się – chociażby wpisem komorniczym, tylko wszytko dokładnie sprawdzić. Dość częstą sytuacją, z jaką przychodzi nam się spotkać, jest niewykreślenie spłaconej już! hipoteki z księgi wieczystej. Wciąż wielu właściciele nieruchomości sądzi, że skoro oni zapłacili ostatnią ratę z banku, to nagle automatycznie z kw zniknie wpis o hipotece. Później pojawia się problem ze sprzedażą takiego mieszkania, bo wielu zainteresowanych zniechęca ten wpis.

    • Rzeczywiście masz rację, że flipy są dla osób, odważnych i rozsądnych, ale dodałbym jeszcze do tego, że też mentalnie gotowych na takie wyzwanie. Mieliśmy kiedyś taką sytuację, że kupowaliśmy mieszkanie, na którym była hipoteka jeszcze poprzedniego właściciela. I co najlepsze aktualne właścicielki nie widziały w tym nic dziwnego, bo przecież widziały że poprzedniczka spłaciła już kredyt 😉 Ale dzięki temu kupiliśmy to mieszkanie w bardzo dobrej cenie, bo rzeczywiście odstraszał innych kupujących 😉

  • Napiszcie proszę jak radzić sobie z podatkiem dochodowym 19%? Czy do pierwszego flipa zakładać już SP. Z O.o.?

    Pozdrawiam

Skomentuj Dominik Zrezygnuj

Twój e-mail nie zostanie opublikowany.